68-letni motocyklista, który przebywał w szpitalu, usłyszał płacz małego dziecka, a jego kolejny ruch sprawił, że cały oddział szpitalny zamienił się w scenę, której nikt się nie spodziewał

Czwartek na Oddziale Onkologicznym

MC Iron Wolves pojawili się jak zawsze, na zmianę siadając z bratem podczas czwartkowych infuzji. ​​Dale „Ironside” Murphy, lat sześćdziesiąt osiem, zajmował się tym od dziewięciu miesięcy – blada cera, przystrzyżona broda, skórzana kamizelka nałożona na szpitalny fartuch i kroplówka przyklejona do ramienia.

Tego dnia na oddziale nie było cicho. Krzyk małego dziecka rozbrzmiewał korytarzem – ostry, przenikliwy, taki, że aż serce bolało od samego słuchania. Snake, siedzący obok Dale’a, próbował skupić się na kroplówce. Powieki Dale’a zatrzepotały.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama