Skinął głową, rozumiejąc podtekst. „Zaimponowałeś mi swoją wizją i opanowaniem pod presją”.
Spotkanie dobiegło końca i kiedy opuściłem jego gabinet, poczułem dreszcz ulgi. Cokolwiek się stało, poradziłem sobie z tą sytuacją z uczciwością i wdziękiem. Reszta była poza moją kontrolą.
Kilka dni później nadszedł e-mail. List z ofertą pracy od Solstice Innovations, zapraszający mnie na stanowisko wiceprezesa. Zasłużyłem na to, nie dzięki wpływom, jakie miałem, ale dzięki moim umiejętnościom i wizji.
Kiedy zadzwoniłam do brata, żeby podzielić się tą nowiną, zapadła cisza, zanim się odezwał. „Chloe, dziękuję. Poradziłaś sobie z tym lepiej, niż mogłam sobie wyobrazić”.
Rozłączając się, rozmyślałem nad wydarzeniami, które miały miejsce. Uświadomiłem sobie, że prawdziwa siła tkwi nie w sekretach, które skrywaliśmy przed innymi, ale w pewności siebie i odporności, które odnajdujemy w sobie. Zbrukane winem CV było niczym więcej niż katalizatorem, ujawniającym nie tylko obłudę innych, ale także siłę i uczciwość, które ja sam posiadałem od zawsze.
