Po raz pierwszy odkąd weszliśmy na pokład, poczułem falę ulgi. Nie byłem w tym odosobniony. W tych prostych aktach dobroci – ofercie pomocy, pocieszającym uśmiechu, wspólnym zrozumieniu – człowieczeństwo wzięło górę nad osądem.
Emma wróciła do naszego rzędu, z twarzą rozpromienioną ekscytacją po przygodzie z przodu. Wdrapała się na fotel, na chwilę zapominając o wcześniejszym niepokoju. Pilot oddał mi Grace, delikatnie głaszcząc Noaha.
